Było sobie małżeństwo, całkiem zwyczajne, każdy z nas ma takie wśród swoich znajomych – jest piątkowy wieczór, on zmęczony siada na kanapie, zaczyna oglądać telewizję. Po chwili podchodzi do niego żona i mówi:

– „Zróbmy coś razem dziś wieczór, chodźmy do kina.”

Mąż marszczy czoło.

Żona urażona odpowiada:

– „Znowu ci coś nie odpowiada, jak nie chcesz ze mną spędzać czasu, to znajdę kogoś innego”

Zaskoczony mąż:

-„A skąd pomysł, że nie chcę spędzać z Tobą czasu? Nic takiego nie powiedziałem!”

 

Spotkaliście się kiedyś z sytuacją, w której zupełnie nie widzieliście, dlaczego osoba, która jest po drugiej stronie zareagowała, tak jak zareagowała?

A może kiedyś okazało się, że to Wy zrozumieliście rozmówcę  inaczej, niż to, jaka była jego intencja?

 

Prześledźmy, co dzieję się w naszej głowie, gdy dostajemy jakąś informację (czy to w formie werbalnej, czy niewerbalnej) po to, żeby zobaczyć, co można zrobić, żeby tę informację lepiej zrozumieć.

 

 

  1. Wszystko zaczyna się od spostrzeżenia.

Coś dociera do moich zmysłów, coś widzę, słyszę, czuję na skórze, smakuję, etc.

Żona widzi minę męża – pojawiają się mu zmarszczki na czole.

 

  1. Na podstawie spostrzeżenia nasz umysł automatycznie podsuwa nam interpretacje.

Mózg produkuje interpretacje w dobrych intencjach. Robi to po to, żebyśmy nie musieli za dużo myśleć, żebyśmy zobaczyli coś i od razu wiedzieli z czego to wynika i co powinniśmy zrobić.

Interpretacje powstają na podstawie przeszłych doświadczeń, zarówno przeżytych jak i zapożyczonych. Jeśli nasz ulubiony bohater filmu, nasz wujek, mąż etc. marszczył wcześniej czoło w ten sposób i był niezadowolony, to nauczyliśmy się, że taki rodzaj grymasu niczego dobrego nie wróży 😉  Nauczony doświadczeniem mózg w sekundzie, gdy tylko mąż zmarszczy czoło podsuwa nam wiadomość: „Nie podoba mu się”. I od razu produkuje jakieś wytłumaczenie: „Nie chce ze mną spędzać czasu”.

Chociaż nasz mózg działa w dobrych intencjach – żeby skrócić proces myślenia i decydowania – musimy wiedzieć, że nasza interpretacja może nie mieć absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością. Jest to jedynie przypuszczenie, fantazja na temat tego, co cię dzieje w rzeczywistości. Bo oczywiście, że nasz wujek mógł marszczyć czoło w ten sposób, kiedy był niezadowolony, ale nasz mąż może przyjmować taki wyraz twarzy raczej wtedy, kiedy jest zmęczony. A nawet jeśli jest niezadowolony, to nadal nie wiemy dlaczego. To tylko nasza fantazja, że owo niezadowolenie ma związek z tym, że nie chce z nami spędzać czasu.

 

  1. Na podstawie tej interpretacji pojawia się emocja.

W tym przypadku – żona czuje się urażona. A będąc urażoną nie zastanawia się o czym mogą świadczyć zmarszczki na czole męża, tylko reaguje złością i próbuje się odciąć. Często komunikat, który powstał na bazie naszych szybkich interpretacji nie ma nic wspólnego z tym, co chciał nadać rozmówca.

 

 

Co w związku z tym można zrobić, żeby lepiej zrozumieć, o co chodzi drugiej stronie?

 

Po pierwsze: daj sobie na wstrzymanie 🙂

Trzy kroki odbioru informacji w rzeczywistości trwają ułamek sekundy i zanim jeszcze dobrze rozbierzemy je na czynniki pierwsze, często już odpowiadamy. Wiedząc, jak to wszystko działa warto założyć, że nasz mózg podsunął nam jakąś fantazję i nie ufać jej bezgranicznie oraz dać sobie czas na przemyślenie, jak inaczej można zinterpretować tę sytuację.

 

Do drugie: ćwicz rozkładanie tych trzech kroków na czynniki pierwsze

On zmarszczył czoło, pomyślałam, że nie chce ze mną iść do kina i poczułam się dotknięta” – to jeden z najlepszych sposobów na komunikowanie świadome i branie odpowiedzialności za swoje emocje (to nie on mnie wkurzył, to ja poczułam się dotknięta) – zwłaszcza w relacjach które są dla Ciebie trudne. Im trudniejsza relacja – tym więcej klarowności i nazywania każdego kroku.

 

Po trzecie: sprawdzaj swoje interpretacje, czyli nie ulegaj fantazjom

Bardzo często idąc za interpretacjami krzywdzimy i siebie i innych. Innych posądzamy o to, czego być może wcale nie myśleli. Siebie krzywdzimy, bo często te interpretacje są negatywne i powodują emocje, które są dla nas trudne.

Zamiast interpretować – pytaj:  „Zmarszczyłeś czoło, zastanawiam się, co to oznacza?”.

 

 

Na koniec prawdziwa historia o sprawdzaniu swoich fantazji.

Jakiś czas temu prowadziłam szkolenie, miałam wrażenie, że energia jest słaba, a szef wypowiedział zadanie: „Tak to jest brać konsultantów, płacisz za nic”, które mogłam odebrać do siebie. Oczywiście zinterpretowałam tę sytuację przeciwko sobie i byłam przekonana, że mój sposób prowadzenia zajęć się im nie podoba, co zaowocowało tym, że w ostatniej części byłam bardziej wycofana. Na koniec szkolenia podzieliłam się obawą, że szefowi się nie podobało z jedną z zamawiających szkolenie, która zwrotnie powiedziała: „Jak znam X, to gdyby mu się nie podobało, powiedziałby Ci o tym wprost.”

I nagle zrozumiałam, co sobie robię. Oto produkuję swoje poczucie niezadowolenia tylko na podstawie FANTAZJI o tym, co myśli szef. Wstałam od stolika, poszukałam szefa i zapytałam o feedback, a on powiedział: „Bardzo mi się podobało, wszystko ok, następnym razem możesz być jeszcze trochę ostrzejsza” .

Nauczona doświadczeniem proszę: SPRAWDZAJ SWOJE FANTAZJE 🙂

 

Przydał Ci się ten post? Udostępnij go proszę na Facebooku!