Jak wrócić z wakacji jako para
Moją pierwszą „prawdziwą” podróżą, którą odbyłam z B. był wyjazd do Indii w 2009 roku. „Prawdziwą” oznacza, że opuszczaliśmy granice Europy oraz że mieliśmy spędzić następne dwa tygodnie cały czas razem. B. nie był wtedy jeszcze moim mężem, choć parą byliśmy już dobrych parę lat. Zaraz przed wyjazdem jedna z moich znajomych, której opinię wyjątkowo sobie ceniłam, powiedziała: „Wiesz, wspólna podróż to świetny sposób na sprawdzenie partnera. Jeśli będziecie się dogadywać w podróży to znaczy, że będziecie się dogadywać w życiu. Chłopak, z którym Ci się dobrze podróżuje to świetny kandydat na męża”. Wzięłam jej słowa mocno do serca, zapisałam w swoim pamiętniczku i postanowiłam sprawdzać, czy B. zda test 😉
Przez dwa tygodnie w Indiach codziennie się kłóciliśmy 😉
Co nie oznacza oczywiście, że nie zostałam żoną B. Bo jak pisze dr Gottman, światowej sławy ekspert od małżeństw – czasem potoczne obserwacje mają wyjątkowo mało wspólnego w wynikami badań na temat dobrych związków 😉
Od 2009 roku nie tylko jesteśmy szczęśliwie nadal razem, ale także wyrobiliśmy sobie kilka zasad, dzięki którym nie zabijamy się w trakcie wspólnego podróżowania 😉
Zasada 1. Jeśli się kłócimy o drobiazgi, to czas zapytać, o co chodzi
Czasem jest tak, że zaczynamy doczepiać się szczegółów: położyłeś tam, a miałeś położyć gdzieś indziej, powiedziałeś to, a to itd. Awantura wybucha o drobiazg. To znak, że trzeba porozmawiać, co jest pod spodem. Najczęściej zatruwające życie małe awantury sygnalizują, że coś dzieje się w tle. Być może ktoś ma o coś żal, może miał inne wyobrażenia na temat wyjazdu? Małe spięcia sygnalizują, że warto zapytać: „Czy wszystko ok? Czy jesteś o coś na mnie zły?”, etc. Po przegadaniu „głębszego” tematu najczęściej spory o drobiazgi znikają jak ręką odjął.
Zasada 2. Każdy ma prawo mieć inne potrzeby
W podróży zaczynamy dzień od pytań: „Jak ma wyglądać dzisiejszy dzień, żebyś był z niego zadowolony” lub „Jakie masz potrzeby dzisiaj? Co chciałbyś dziś robić?”. Takie pytania pozwalają mnie samej rozeznać się w tym, co jest dla mnie ważne i wziąć za to odpowiedzialność. Pozwalają także zaplanować dzień i zobaczyć, czy będziemy spędzać go razem, czy może potrzebujemy przez chwilę każdy iść w swoją stronę (bo ja chcę iść na lokalny market, a druga osoba marzy o tym, żeby poleżeć i poczytać książkę). Podstawą jest uznanie, że mamy różne potrzeby i potrzeby każdej z osób są tak samo ważne. I tak, warto niektóre rzeczy robić samemu 😉
Zasada 3. Małe rytuały
Naszym rytuałem jest także pytanie: „Za co jesteś wdzięczny?”, które zadajemy, gdy kładziemy się spać. To super ciekawe usłyszeć, co ważnego zadziało się dziś z perspektywy tej drugiej strony: czasem są to takie rzeczy, na które ja też zwróciłam uwagę, a czasem zupełnie inne. Poza tym taki rytuał pozwoli Ci docenić, co fajnego się wydarzyło i skupić się na pozytywach. Praktykowanie wdzięczności to jeden z najlepiej przebadanych i udowodnionych sposobów na zwiększanie zadowolenia z życia.
Zasada 4. Ustalanie rzeczy z góry
Tak jak pisałam wcześniej możemy być świetnym związkiem i nadal mieć bardzo różne potrzeby. Bo nadal jesteśmy różni. Ja na przykład nie lubię się spieszyć, lubię mieć zapas czasu na lotnisku. Lubię też wychodzić z domu o 14.30, jeśli tak się umówiliśmy (a nie o 14.45! 😉 ) Dla B. czas jest bardziej plastyczny 😉 Zamiast kłócić się biegnąć na lotnisko na pięć minut przed odlotem (bo przecież są jeszcze last calls 😉 ) lepiej umówić takie sprawy wcześniej. Ja jasno komunikuję, o której chcę być przed wylotem. Jeśli się co do tego zgadzamy – jedziemy razem, jeśli nie – jadę odpowiednio wcześniej, a B. dojeżdża później. Warto zapytać dlaczego dla tej drugiej strony to ważne, żeby jechać później. Czasem rozwiązaniem jest kwestia innej organizacji np. część maili można wysłać już z lotniska – ja będę na lotnisku i będę spokojna, B. zrobi co miał zrobić i nie będzie miał poczucia zmarnowanego czasu.
Ciężko być wyrozumiałym w sytuacji, gdy denerwujesz się, że twoje wymarzone wakacje przepadną. Gdy jesteśmy w stresie organizm podsuwa nam dwa najlepsze wyjścia – walczyć albo uciekać. Po co zaczynać wakacje od walki? Drobne niedogadania (czekam przy bramkach, a nie przy toaletach) plus emocje (zaraz się spóźnimy) nawet świętych mogą wyprowadzić z równowagi. Rzeczy, które są dla Was ważne – o których już teraz wiecie, że macie inaczej – ustalcie z wyprzedzeniem.
Zasada 5. Timing ma znaczenie
Są momenty, które sprzyjają dogadaniu się, ale są też takie w których nie warto próbować. Nie ma sensu rozwiązywać wiecznego sporu, a nawet małej sprzeczki w czasie, gdy pędzicie na samolot, gdy obydwoje jesteście padnięci, gdy czekacie już dwie godziny na transport w temperaturze powyżej 40 stopni. Wtedy warto dać sobie chwilę na wstrzymanie i powiedzieć: „Pogadamy o tym, jak będziemy w lepszym stanie”.
Na to jak się dogadujemy wpływają też czynniki zewnętrzne: ludzie częściej kłócą się w tłoku, gorącu, hałasie, gdy są w stresie. Badania pokazują, że takie warunki po prostu redukują ilość energii jaka jest nam potrzebna na kontrolę – w związku z tym szybciej się denerwujemy. Zadbaj o dobry czas na rozmowę – niech czynniki zewnętrze wspierają waszą wewnętrzną chęć dogadania się 😉
Na koniec przepis na udane wakacje – przepis z badań, ale potwierdzony osobistym doświadczeniem. Daniel Kahneman nazywa to zasadą „Peak-end rule”. Jego badania pokazują, że najbardziej z wakacji pamiętamy wyjątkowy moment, atrakcję – pierwsze w życiu nurkowanie, koncert, wschód słońca na świątyni, oświadczyny, wyjście na Kilimandżaro oraz to, co było na końcu. Jeśli miałeś cały urlop ok, bez spięć, ale też bez niczego wyjątkowego po latach będziesz wspominać go gorzej niż urlop, w którym przez większość czasu padało, kłóciłeś się z bliskimi, ale wydarzyło się coś wyjątkowego, a na koniec poszliście na świetną imprezę.
Jaki z tego praktyczny wniosek?
Po pierwsze zadbaj o peak. Każde wakacje powinny zawierać jakąś atrakcję, coś co będzie wyjątkowym doświadczeniem. Po drugie każde wakacje powinny mieć super akcent na zakończenie. Teraz pomyśl o swoich następnych wakacjach. Jak je zaplanujesz, żeby były wspaniałym wspomnieniem?
To kiedy następna podróż? 😉
Przydał Ci się ten post? Udostępnij go proszę na Facebooku!
Niech inni też mają fajne wakacje 😉
Masz własne sposoby na to, żeby się na kłócić podczas wyjazdów?
Podziel się w komentarzu.
Może zainteresują cię też
-
Implozja i eksplozja — czyli co robimy z emocjami?
Implozja i eksplozja — czyli co robimy z emocjami?
Marta miała ciężki, pełen napięcia dzień w pracy. Najpierw niezadowolony klient, który wylał na nią swoje żale. Potem spotkanie z szefem i prawdziwa katastrofa. Będzie ściśle współpracować z osobą, której szczerze nie...
Czytaj dalej -
Mów o swoich potrzebach! – techniki skutecznej komunikacji
Mów o swoich potrzebach! – techniki skutecznej komunikacji
Jakiś czas temu byłam ze znajomymi na wyjeździe w górach. Po ciężkim dniu (wdrapywanie się pod górkę w strugach deszczu) część grupy zaległa na kanapie przed kominkiem, a dwie osoby poszły na zewnątrz rozpalać grilla....
Czytaj dalej