O czym jest Ci najtrudniej powiedzieć współpracownikom?

 

W firmie, w której od czasu do czasu pracuję wszyscy unikali jak mogli pracy z jednym z kolegów. Na pierwszy rzut oka wszystko było z nim w porządku: miły, zadbany, uśmiechnięty 🙂 Zapytałam, co z nim nie tak i w zaufaniu ktoś powiedział mi, że ów pracownik ma świetne pomysły – natomiast, uwaga!, bardzo nieświeży zapach. Każdy chciał mieć go w zespole, żeby „roztrzaskał” problem, ale nikt nie chciał z nim pracować bezpośrednio.

– Czemu mu o tym po prostu nie powiecie? – zapytałam i w odpowiedzi usłyszałam:

– No wiesz…. To bardzo niemiłe powiedzieć komuś coś takiego…..

 

Kiedy na szkoleniach rozmawiamy o informacji zwrotnej uczestnicy często pytają mnie o to, jak przekazać niezręczne, niekomfortowe informacje.

Ile razy Tobie zdarzyło się nie powiedzieć wprost komuś, że się poplamił, spocił, nieprzyjemnie pachnie, ma resztki jedzenia między zębami, nosi zbyt krótką spódnicę w pracy, etc.

Często decydujemy się nie mówić o tym, żeby kogoś nie urazić, a i samemu nie oberwać. Dawniej obcinano głowy posłańcom przynoszącym złe wiadomości 🙂

Zgodzę się, że takie informacje są trudne do przekazania, natomiast uważam, że udzielenie komuś informacji zwrotnej, żeby zrozumiał co się dzieje i mógł coś zmienić to właściwie akt dobroci i serdeczności 🙂

 

No dobrze, tylko jak to powiedzieć, żeby przy tym nie zginąć ? 🙂

 

Przede wszystkim warto zacząć od zadbania o relację. Chodzi o to, żeby osoba, z którą rozmawiamy miała na sto procent pewność, że mamy dobre intencje. Chcemy, by wiedziała, że mówimy jej nieprzyjemne rzeczy dlatego, że nam na niej zależy i ją szanujemy.

Można to zrobić mówiąc krótko:

„Mówię Ci to, bo bardzo Cię lubię i myślę, że warto, żebyś to wiedział”

 

Potem warto powiedzieć, że my też mamy pewne emocje decydując się zakomunikować niewygodne informacje. W ten sposób demonstrujemy, że też jesteśmy ludźmi i sprawy ludzkie nie są nam obce 😉

„Jest mi trochę niezręcznie o tym mówić”

„Trochę się stresuję, bo wyobrażam sobie, że to może nie być najprzyjemniejsza informacja”

 

W trzecim punkcie skupiacie się na przekazaniu, o co chodzi.

„Zdarza się, że czuć od Ciebie nieprzyjemny zapach”

 

Na końcu wezwanie do działanie, czyli tzw. call to action. Generalnie jestem fanką bardzo specyficznych informacji, co ktoś ma zrobić inaczej. Jeśli informacja dotyczyłaby raportu warto konkretnie powiedzieć, co należy poprawić. W tej sytuacji wezwanie do działania może być mniej sprecyzowane. Podejrzewam, że odbiorcy informacji samemu będzie zależało na tym, żeby jak najszybciej wprowadzić zmiany 😉

W tej sytuacji wystarczy powiedzieć:

„Może warto, żebyś coś z tym zrobił”

 

Po tym wszystkim dajemy odbiorcy czas na reakcję, którą przyjmujemy z empatią 🙂

Jeśli widzimy, że wiadomość była dla odbiorcy trudna, to jeszcze raz dodajemy coś, żeby zadbać o relację:

„Mówię Ci to, bo bardzo Cię lubię i pomyślałem, że ja chciałbym dostać taką informację”

Dobrze także mieć przygotowany w zanadrzu kolejny temat, jakieś pytanie, sprawę do której można płynnie przejść, żeby zająć umysł rozmówcy.

 

Po co ryzykować przekazywanie nieprzyjemnych informacji?

Przede wszystkim po to, żeby ułatwić sobie i komuś życie. Wczuj się w sytuację swojego rozmówcy – gdybyś był w czymś kiepski, miał nieprzyjemny zapach, etc. chciałbyś, żeby Ci ktoś o tym powiedział? Najprawdopodobniej tak, bo wtedy mógłbyś coś z tym zrobić, coś zmienić. A jaka z tego korzyść dla ciebie? W ten sposób zmieniasz swoje otoczenie na lepsze.

 

Oczywiście ten schemat możesz wykorzystać nie tylko do mówienia o czyimś zapachu 😉

Abyś miał go zawsze pod ręką znajdziesz go do pobrania w zakładce Darmowe prezenty

 

Na koniec małe case study i część praktyczna 🙂

Pewnego dnia mój znajomy, który pracuje w międzynarodowym dziale HR otrzymał telefon zza oceanu. Problem dotyczył nowego „high-pot’a” 🙂 Dla wszystkich niewtajemniczonych „high-pot” nie jest najnowszym wynalazkiem czy programem komputerowym. W korporacyjnym slangu słowo to oznacza osobę bardzo utalentowaną, z dużym potencjałem. Ów pracownik od dwóch dni pracował w nowym biurze. Mój znajomy zdziwił się bardzo na wieść, że są z nim jakieś trudności, gdyż pamiętał go z wielokrotnych telekonferencji jako osobę bardzo sympatyczną, kulturalną i wyważoną. Z niepokojem zapytał, o co chodzi. Okazało się, że problemem jest zbyt intensywna woń wody kolońskiej high-pot’a. Ludziom z biura było tak trudno o tym powiedzieć, że poprosili o interwencję globalny HR.

Zastanów się, jak mógłbyś przekazać tę wiadomość wykorzystując schemat, o którym przed chwilą przeczytałeś.

Teraz możesz poczuć się jak globalny HR 🙂

 

A jakie Wy mieliście niewygodne informacje do przekazania?

Znacie to z życia? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzu 🙂